No tak, Tęcza nie zwalnia tempa, niepokonana od czterech kolejek, do swojego wyniku dopisuje piąty mecz bez porażki. Tym razem wyższość żółto - niebieskich musieli uznać zawodnicy Zamczyska Odrzykoń. Ta porażka przyjezdnych bolała podwójnie.
Więcej w rozwinięciu
O tym meczu mówiło się długo przed jego rozpoczęciem. Na wynik Tęczowców czekała cała dolna część tabeli. Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że w walce o utrzymanie do tego dnia walczyły aż 4 ekipy, o tym pisaliśmy w zapowiedzi. Tęczowcy nawet przez chwilę nie myśleli o jakichkolwiek umowach. Od początku mówiło się, że tylko zwycięstwo wchodzi w grę. Wszelkie układy, układziki były od razu ucinane.
Dużym zaskoczeniem było pojawienie się w wyjściowym składzie napastnika Zamczyska, Łukasza Steca. Wg wydziału gier i dyscypliny OZPN Krosno, wymieniony zawodnik powinien pauzować za osiem żółtych kartek. Tak więc, albo zawiódł system podliczania kartek w OZPN-ie, albo włodarze Zamczyska mają bardzo poważny problem z organizacją. ( przypomnijmy, że z powodu braku jednego dokumentu tożsamości, wygrany mecz 7 - 2 z Osiekiem Jasielskim, ostatecznie zakończył się przyznanym walkowerem dla Czardasza). Nie był to nasz problem, w raporcie przedmeczowym Stec był wpisany pod własnymi danymi więc jeżeli powinien pauzować, sytuacja prędzej czy później zostałaby wykryta. Wracając już do meczu. Tęczowcy mocno podbudowani, napompowani wiarą w zwycięstwo wyszli na plac gry. Nie trzeba było zbyt długo czekać na pierwszą bramkę. Padła zresztą po bardzo kuriozalnym błędzie stopera gości. Ten gol był odpowiedzią na wszelkie pytania, jak to możliwe, że klub z takim budżetem i zapleczem walczy o utrzymanie. Minęło kilka chwil i Tęczowcy po raz kolejny znaleźli drogę do bramki Zamczyska. Przyjezdni szukali swojej bramki. Najlepszą okazję do tego miał Stec. Pierwszy strzał obronił Przemek Szymbara, sparowana piłka ponownie trafia do Steca, Przemo w tym momencie leżał w piątce, jego miejsce w bramce zajęli obrońcy, ale poprawiony strzał Steca ponownie trafia w Przemka, a ten ostatecznie chwyta piłkę w rękawice. Jak twierdzą eksperci bardzo dobrzy bramkarze mają nie tylko umiejętności, ale też sporo szczęścia :). Przemo jeszcze kilkukrotnie bronił bezbramkowego wyniku, pewnie łapiąc strzały z dystansu, czy dośrodkowania. Na 3 - 0 Tęczowcy wychodzą na chwilę przed przerwą. Koronkową akcję kończy po raz drugi w tym meczu Mikosz. Spory zapas wypracowany w pierwszej połowie, zasłużony 15- minutowy odpoczynek. W przerwie trener Stanisz uczulał aby wyjść skoncentrowanym. Zamczysko nie miało już nic do stracenia. Cóż, druga połowa nie różniła się wiele. Tęczowcy szukali 4 drogi do bramki. Ostatecznie udało się to M. Staniszowi. Przyjezdni groźnie strzelali z wolnego, piłka uderzyła od zewnętrznej strony poprzeczki, ale Szymbara kontrolował lot futbolówki. W odpowiedzi z niemal 30 m huknął D. Żołna, piłka również trafiła w poprzeczkę, odbiła się jeszcze przed linią bramkową. Kilka minut później swojego gola zdobył M. Stanisz. Tęczowcy od 70 min grali w 10. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4 - 2. Mógł znacznie wyższym. W pierwszej połowie w sytuacji sam na sam, w której znalazł się Markiewicz górą wyszedł bramkarz Odrzykonia, w drugiej połowie bliźniacze sytuacje mieli S. Dubiel, również górą bramkarz i nasz junior Kuba Zuzak, ale i w tej akcji piłka trafiła w bramkarza. Spodziewaliśmy się prawdziwego meczu walki, w końcu do Zręcina przyjechała drużyna, która tym meczem mogła zapewnić sobie utrzymanie. Spotkanie toczyło się do 2 - 0, Tęczowcy kontrolowali przebieg gry, w Odrzykoniu na wyróżnienie zasługiwał prawy pomocnik, który był bardzo aktywny w akcjach ofensywnych. Reasumując. Tęczowcy dopisują do swojego dorobku kolejne 3 pkt. Zamczysko dopisze w historii klubu spadek z A - klasy w sezonie 2014-15. Przygoda beniaminka nie trwała zbyt długo, kolejny sezon rozpoczną w serie B. Tęcza za tydzień wybiera się do Żmigrodu. Wisłoka w ostatniej kolejce przegrała walkę o awans, tym samym na stadionie w Żmigrodzie mecz będzie toczył się o przysłowiową marchewkę, ale na pewno każda drużyna będzie chciała zdobyć ostatnie 3 pkt, w tym sezonie.
Jak padły bramki:
1 - 0 Ł, Markiewicz. Stoper gości mając naprawdę masę czasu, podczas wyprowadzania akcji w ostatniej fazie spanikował. Naciskający Ł, Markiewicz przejął piłkę i pognał w kierunku bramki. Przyzwyczaił nas, że takich sytuacji nie marnuje. Choć chwilę później chyba chciał pokazać, że przyjął nawyki z A - klasowych boisk :D :) :)
2 - 0 T. Mikosz. Tomek wykazał się zimną krwią w polu karnym. Wykorzystał dobrą wrzutkę za plecy obrony Zamczyska i ze stoickim spokojem przelobował interweniującego na 10 m. bramkarza gości.
3 - 0 T. Mikosz. Bardzo ładna, szybka akcja na jeden kontakt, piłka trafia do Pełdiaka, który szybko dogrywa ją do wbiegającego Mikosza, Tomek jeszcze poprawia piłkę w piątce i od słupka zdobywa swojego drugiego gola w tym meczu.
4 - 0 M. Stanisz. Dograną w pole karne piłkę przejmuje Mateusz i w sytuacji sam na sam nie daje szans golkiperowi Odrzykonia. Widać, że bramkę dedykował swojemu ojcu, trenerowi Staniszowi, po strzale pobiegł uściskać dyrygującego z ławki trenera.
4 - 1 Wykorzystany przez przyjezdnych rzut karny
4 - 2 W 93 min, ostatniej akcji meczu w olbrzymim zamieszaniu podbramkowym, piłkę z najbliższej odległości pakuje prawdopodobnie Stec, choć bramka zaliczona będzie chyba Szymbardze jako samobójcza, trudno ocenić.
