Nie udało się zawodnikom Tęczy zdobyć kolejnych punktów w 7 kolejce spotkań krośnieńskiej 'A' klasy. Tym razem minimalnie lepszym zespołem okazała się drużyna Huraganu Zarzecze.
Więcej w rozwinięciu newsa
Po ubiegłotygodniowym pierwszym zwycięstwie pełni nadziei na zdobycie kolejnych punktów w ligowej rywalizacji udaliśmy się w niedzielne deszczowe popołudnie na spotkanie z Huraganem Zarzecze rozgrywanym w Dębowcu. Warunki do gry były wręcz wymarzone. Temperatura otoczenia jak również mokra murawa i dobrze przygotowany plac gry tylko czekał na składne akcje obydwu drużyn. Do dyspozycji trenera Stanisza w dzisiejszym spotkaniu, za wyjątkiem kontuzjowanych A. Limbergera i K. Farbańca, byli wszyscy zawodnicy.
Punktualnie o 14.00 prowadząca zawody trójka sędziowska wyprowadziła na boisko obydwie drużyny. Przywitanie, losowanie i zaczynamy. Początek spotkania to tzw. badanie się obydwu ekip. Akcji bramkowych było jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w formacjach obronnych obu zespołów i w środku pola. Pojedyncze zrywy zawodników zarówno jednego i jak i drugiego zespołu były szybko przerywane przez przeciwników. Pierwszą groźną sytuację stworzyła Tęcza kiedy to po przechwycie piłki na strzał z dystansu zdecydował się K. Dranka. Mocno uderzona z około 25 metra piłka odbijając się od murawy ostemplowała słupek bramki strzeżonej przez bramkarza Huraganu. Tęcza po upływie ok. 20 minut spotkania miała optyczną przewagę i stworzyła sobie kilka sytuacji bramkowych. Efektem takiej gry nie były niestety zdobyte bramki, a spora liczba rzutów rożnych i rzutów wolnych. Po jednym ze stałych fragmentów gry (rzut wolny wykonywany przez Ł, Markiewicza) dobrze, mocno bita piłka w pole karne niemal nie wpadła do bramki Zarzecza - brakło zawodnika zamykającego akcję, a futbolówka minęła słupek o centymetry. Piłkarze Huraganu odpowiedzieli akcją prawą stroną boiska kiedy to pomocnik drużyny gospodarzy dokładnym podaniem obsłużył Michała Krupę, ten wzorowo przyjął piłkę, wywiódł w pole dwóch naszych obrońców i tylko ofiarna interwencja D. Pasterkiewicza do spółki z P. Szymbarą uchroniła nasz zespół przed utratą "bramki do szatni". Po tej akcji gospodarze mieli jeszcze rzut rożny ale więcej sytuacji w pierwszej połowie kibice na stadionie w Dębowcu nie zobaczyli.
Podsumowując po 45 min. na prowadzenie bardziej zasługiwali goście ze Zręcina, ze względu m.in na dobrą dyspozycję lewego pomocnika J. Pełdiaka, który mimo licznych fauli ( w naszej opinii zasługujących na żółtą kartkę ) ciągnął grę ofensywną drużyny.
Na drugą połowę wychodzimy bez zmian personalnych. Gra diametralnie się zmieniła. To gospodarze pewniej operowali piłką i częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Tęczy. Goście ograniczali się do rozbijania akcji ofensywnych przeciwnika i nielicznych kontrataków. Po około 25 min. gry trener Stanisz zdecydował się na pierwszą zmianę. W miejsce zmęczonego M. Stanisza wszedł M. Kozubal, który ze względu na swój nieprzeciętny wzrost miał szansę na wygranie większości pojedynków główkowych. Jednak koncepcja trenera nie do końca się sprawdziła. Na prowadzenie, po składnej akcji, wyszła drużyna z Zarzecza. Piłka rozegrana z formacji obronnej poprzez linię pomocy trafiła pod nogi M. Krupy, który z 6 metra mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Tęczy. Po stracie bramki Tęczowcy jak najszybciej chcieli doprowadzić do wyrównania. Atakowali coraz śmielej i coraz większą liczbą zawodników. Doskonałą sytuację do wyrównania stanu rywalizacji miał Ł. Markiewicz. Przeprowadził on indywidualny rajd prawą stroną boiska, niemalże ośmieszając dwóch zawodników Huraganu, po czym w końcowej fazie akcji zabrakło zimnej krwi i piłka po mocnym strzale przeleciała nad poprzeczką bramki. Kolejną świetną sytuację na 1-1 miał świeżo wprowadzony Kozubal. Otrzymał dobre podanie od Ł. Markiewicza i kiedy wydawało się, że po jego sprytnym strzale piłka nieuchronnie wpadnie do siatki, ta zatrzymała się tuz przed linią w kałuży błota i obrońca nie miał problemów z jej wybiciem. Tęcza w tej fazie spotkania miała sporą przewagę. Zamknęliśmy przeciwników na ich połowie. Staraliśmy się wykorzystać wysokiego napastnika co chwilę posyłając dośrodkowania w pole karne. Nic w ten sposób nie uzyskaliśmy, ponieważ rośli obrońcy gospodarzy skutecznie przerywali. Pod koniec spotkania na jeszcze jedną roszadę zdecydował się trener zmieniając K. Hejnara na K. Macieika. W głowach zawodników było spotkanie z Burzą Rogi kiedy w ostatniej akcji zdołaliśmy wyrównać i zdobyć punkt. Tym razem było inaczej mimo kilku sytuacji - głównie po rzutach rożnych - walczyliśmy o punkty ale nie zdołaliśmy znaleźć recepty na pokonanie bramkarza z Zarzecza.
Po raz kolejny przegrywamy - można powiedzieć niesłusznie - bo nasza gra nie wygląda źle. Brakuje nam tylko szczęścia. W każdym meczu stwarzamy sobie sytuacje bramkowe tylko nie potrafimy ich wykorzystać. Nie wiem czym to jest spowodowane. Pozostaje tylko być dobrej myśli i jeszcze bardziej walczyć; choć nie wiem czy bardziej się da. Jak na razie nasza sytuacja w tabeli nie uległa poprawie i miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie tylko lepiej.
Skład w dzisiejszym meczu:
P. Szybara, - D Bałuka, D. Pasterkiewicz, A. Goleń, S. Dubiel - K. Hejnar (K. Macieik), D. Limberger, K. Dranka, J. Pełdiak - M. Stanisz (M. Kozubal), Ł. Markiewicz
Jak coś do zmiany to pisać
